Dorota Chrobak, znana krytyczka filmowa, zamieściła dane, które wskazują na ogromny sukces filmu „Kler”. Oznaczałoby to oszałamiający wynik, który być może byłby nawet rekordem wszech czasów, jeśli chodzi o pierwszy weekend wyświetlania (trzy dni).
Czy „Kler” przebił magiczną barierę miliona widzów przez trzy dni wyświetlania w kinach? • fot. Bartek Mrozowski/Kino Świat
Jak napisała Dorota Chrobak, „wróble ćwierkają, że ‚Klerowi’ udało się przebić magiczną granicę miliona widzów w pierwszy weekend wyświetlania. Dotychczasowym rekordzistą w tej dziedzinie było ‚Pięćdziesiąt twarzy Greya’ (2015) z wynikiem 834 479 widzów po pierwszym weekendzie. Na drugim miejscu znalazł się ‚Shrek Trzeci’ (2007) – 793 753 widzów, a na trzecim ‚Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy’ (2015) – 789 568 widzów”.
Wróble ćwierkają, że "Klerowi" udało się przebić magiczną granicę miliona widzów w pierwszy weekend wyświetlania….
Gepostet von Dorota Chrobak am Sonntag, 30. September 2018
Oznaczałoby to oczywiście także, iż Wojciech Smarzowski w trzy dni przebił lub wyrównał łączną oglądalność niektórych swoich hitowych filmów. Jak wynika z oficjalnych danych Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, „Drogówkę” w sumie obejrzało niewiele ponad milion widzów, a „Pod Mocnym Aniołem” niecałe 900 tys. Tylko „Wołyń’ może łącznie pochwalić się wyraźnie lepszym wynikiem: 1,45 mln widzów.
Redakcja naTemat rozmawiała z dystrybutorem „Kleru”, Kino Świat. Na razie nie chciał potwierdzić tych informacji, zaznaczając, że dokładne dane powinny być znane po godzinie 15.
O takiej samej liczbie – w trybie pytającym – pisze na Twitterze Łukasz Adamski, dziennikarz prawicowego tygodnika „Sieci”. A jak wiadomo, prawica filmu nie oszczędza i robiła wiele, by Polacy do kina nie poszli.
To prawda, że pękła bańka ( słownie MILION widzów) "Kleru" w pierwszy weekend? Co na to Patryk Vega? Jak przebije to w "Kobietach mafii 2". Eh? Postać księdza madafaka od Rodrigueza? pic.twitter.com/L8l1OQ59bY
— Łukasz Adamski (@adamskilukasz1) September 30, 2018
Te wstępne nieoficjalne liczby są potwierdzeniem tego, że na film często brakowało w kinach biletów. A same kina – co pokazywali internauci na Twitterze – wyświetlały w premierowy weekend rekordową liczbę seansów.
I tak na przykład w jednym we wrocławskich kin planowane były aż 22 seanse jednego dnia. Wraz z filmem Wojciecha Smarzowskiego powróciły też przed kina zapomniane koniki, które sprzedawały bilety po znacznie wyższych cenach.